Zwiastowanie Maryi

Wyobraźmy sobie młodą dziewczynę, taką jak każda inna – zwykłą, prostą, żyjącą swoim codziennym życiem w małej wiosce. W tamtych czasach była to dziewczyna około czternastu czy piętnastu lat, bo właśnie w tym wieku kobiety były zaręczane. Nagle, w jej życie wkracza Anioł, posłaniec Boga, i przynosi wieść, która zmienia wszystko: „Zostaniesz Matką Syna Bożego”.

Nie możemy zapomnieć, że Maryja była człowiekiem. Miała emocje, obawy, marzenia. I oto stanęła przed czymś, co dla większości z nas byłoby paraliżujące – ogromny plan Boga, który wydawał się wręcz niemożliwy do wypełnienia. W tamtej kulturze ciąża przed ślubem była nie tylko wstydem, ale mogła prowadzić do wykluczenia, a nawet ukamienowania. Maryja jednak, w swojej prostocie i zaufaniu, odpowiada słowami, które są dla nas wszystkich przykładem: „Niech mi się stanie według słowa Twego”.

Bóg daje wsparcie – Święta Elżbieta

Bóg nie zostawia Maryi samej. Posyła jej Elżbietę – starszą kobietę, która również doświadcza Bożego cudu. Elżbieta, w podeszłym wieku, spodziewa się dziecka. Obydwie kobiety znalazły się w sytuacji społecznie trudnej, niezrozumiałej dla otoczenia, ale odnajdują w sobie wzajemne wsparcie.

To bardzo piękny obraz, jak Bóg działa w życiu człowieka. Zamiast tłumaczyć Maryi wielkie teologiczne prawdy, daje jej to, czego człowiek najbardziej potrzebuje – drugiego człowieka. Kobieta rozumie kobietę. Elżbieta jest dla Maryi jak siostra w wierze, jak ręka wyciągnięta przez Boga. To pokazuje nam, że kiedy Pan Bóg daje zadania, które wydają się trudne, zawsze znajdzie sposób, aby nas wesprzeć.

Jak my reagujemy na Boże wezwania?

A teraz przenieśmy to na nasze życie. Wyobraźmy sobie, że Pan Bóg prosi nas o coś, co wymaga całkowitego zaufania. Może to być zmiana pracy, przebaczenie komuś, pogodzenie się z trudną sytuacją. Czy bylibyśmy gotowi powiedzieć: „Niech mi się stanie według Twojego słowa”? Czy raczej szukalibyśmy wymówek, bali się, jak zareagują inni?

Święty Jan Paweł II mówił często o odwadze w wierze. W jednym ze swoich przemówień powiedział: „Nie lękajcie się! Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”. A przecież sam w młodości stracił rodzinę, żył w czasach wojen i trudnych wyborów. Jego życie było przykładem ufności, mimo że otoczenie często mu nie sprzyjało.

Święta Faustyna w swoim „Dzienniczku” pisała o tym, jak ufała Bogu w najtrudniejszych momentach. Jej droga nie była łatwa – doświadczała niezrozumienia, choroby, samotności. Ale zawsze powtarzała: „Jezu, ufam Tobie”. Może to właśnie ta ufność pozwoliła jej zobaczyć Boże plany jako coś większego niż ludzki strach czy wątpliwości.

Lekcja dla nas

Zwiastowanie Maryi to historia nie tylko o Jej wielkiej wierze, ale i o Bożym wsparciu. To zaproszenie, byśmy w naszych trudnych chwilach także zaufali Bogu, nawet wtedy, gdy wydaje się to ponad nasze siły. Bo tak jak Maryja miała Elżbietę, my też mamy ludzi, których Bóg stawia na naszej drodze, by nas wspierali.

Pomyślmy dzisiaj: Czy jesteśmy gotowi zaufać Bogu w sytuacjach, które wydają się niemożliwe? Czy potrafimy powiedzieć: „Niech mi się stanie”, wiedząc, że Pan nas nie opuści? To nie jest łatwe, ale przecież największe cuda dzieją się tam, gdzie kończy się nasza logika, a zaczyna Boża miłość.

Z tą refleksją możemy przystąpić do modlitwy, prosząc Maryję o odwagę, jaką Ona miała, by powiedzieć „tak” Bożemu planowi. „Zdrowaś Maryjo…”.